Jeszcze niedawno wydawało mi się, że książki detektywistyczne są książkami dla dorosłych. Ja sama nieraz zaczytywałam się w kryminałach Agathy Christie – i przyznam, że gdzieś w duchu marzyła mi się podobna lektura dostosowana treścią do najmłodszych. Postanowiłam poszperać trochę w bibliotece… i znalazłam!
Dzisiaj pokażę Wam – jak je czasem nazywam – 3 dziecięce kryminały!
Książki różnią się między sobą ilością tekstu czy stopniem zaawansowania śledztwa, ale łączy je jedno – są naprawdę ciekawe!
PS jakby co, to nie obawiajcie się – nie zdradzę Wam rozwiązania zagadek! 😀
Biuro detektywistyczne Lassego i Mai
Tajemnica diamentów
Na pierwszy ogień – książka która z tej trójki najbardziej przypomina mi moje ukochane kryminały A. Christie z Herkulesem Poirotem w roli głównej – tyle, że w mocno uproszczonej wersji!
Cała fabuła skoncentrowana jest wokół zagadki znikających diamentów. Nie ma wielu dodatkowych wątków – można powiedzieć, że od początku do końca zmierzamy do wiadomego celu, a czytelnik nie ulega zbędnym rozproszeniom.
Rozwiązanie zagadki jest realne, w miarę proste, ale nieoczywiste. Sam moment dedukcji, rozpatrywania kandydatur podejrzanych itp jest kilkukrotnie jasno zaznaczony w tekście. Można powiedzieć, że czytelnik dąży do rozwiązania zagadki powoli, krok za krokiem.
Czytania jest sporo, ale to zdecydowanie najkrótsza z prezentowanych dzisiaj pozycji. Polecam na start!
Kocia Szajka
i ucho różowego jelenia
Kocia Szajka to opowiadanie dla ciut bardziej zaawansowanych!
Tu musicie przygotować się na duuużo czytania i wiele różnych wątków (nie zawsze związanych ze śledztwem) – początkujący czytelnik może się trochę pogubić.
Rozwiązanie zagadki nie jest specjalnie zaskakujące, ale też nie jest w pełni oczywiste. Trochę mniej mi się podoba, że pojawia się (w pewnym sensie) przypadkiem…
Słownictwo użyte w książce określiłabym jako „dla ciut starszych dzieci”, ale za to jest pełne zabawnych smaczków (czytając uśmiechałam się raz po raz)!
Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała, że Kocia Szajka jest zilustrowana w wyjątkowym, graficznym stylu. 🙂
Na moje oko to książka dla dzieci 6 -7 lat i więcej.
Róża na tropie
Zagadka Ekspresu Polarnego
Róża na Tropie to książka, którą wraz z moją pięciolatką przeczytałam za jednym zamachem od deski do deski. Widziałam, że córa mocno wciągnęła się w fabułę (ja również), widziałam też, że mocno przeżywała całą historię (łącznie z małym „momentem grozy”).
To co w książce jest wyjątkowe, to na pewno jej format – powiedziałabym, że to taki rozmiar kieszonkowy (byłam zaskoczona, jak otworzyłam paczkę z przesyłką).
Bardzo podoba mi się niecodzienna (monochromatyczna?) kolorystyka i duża ilość ilustracji, dzięki której mały czytelnik się nie nudzi.
Co do intrygi… hmm… raczej nie rozwiążecie jej samodzielnie – rozwiązanie zagadki jest z kategorii tych fantastycznych (osobiście mniej mi to odpowiada).
Czytania jest sporo, ale wszechobecne ilustracje w połączeniu z małym formatem i większą czcionką sprawiają, że czyta się niezwykle gładko!
Ze wszystkich trzech książek ta najmocniej trzyma w napięciu – uprzedzam, że nie oderwiecie się, dopóki nie przeczytacie do końca! 🙂
I jak podoba Wam się koncept „dziecięcych kryminałów”? 🙂
Dla mnie największym plusem takich książek jest to, że wkręca się nie tylko dziecko, ale także rodzic! Osobiście wiem, że sięgniemy po kolejną część każdego z tytułów, choć… chyba najmocniej czekamy na kolejną część „Róży na tropie”. 🙂