Było to jakieś półtora roku temu, moja córa miała wtedy około 2,5 roku. Pamiętam, że miałam paskudny dzień – ciągle coś się sypało, ciągle coś szło nie po mojej myśli. W dodatku moja dwulatka nie była za bardzo skora do współpracy (wydaje mi się, że coś rozrzucała raz po raz:P).
Po którymś wybryku mojej córy, po prostu nie wytrzymałam i wydarłam się na maksa. Tak, nawrzeszczałam na własne dziecko.
Oczywiście czułam się po tym paskudnie, jak jakaś wyrodna matka, która skrzywdziła dziecko najpewniej już na całe życie (tak to wtedy wyglądało w mojej głowie).
Kiedy pierwsze emocje opadły, wiedziałam, że nie chcę tego zamieść pod dywan, że chcę to naprawić. Moja córa przyszła wtedy do mnie i poprosiła mnie, żebym opowiedziała jej bajkę. Było dla mnie oczywiste, że opowiem jej bajkę, w której mama krzyczy na dziecko (u nas bohaterem był akurat kogucik), a później je przeprasza i zdejmuje z niego poczucie winy. Zapewnia o tym, że bardzo je kocha.
Siedziałyśmy wtedy na łóżku, moja bajka była nieskładna, wymyślona na poczekaniu – mimo tego moja zapłakana dwulatka słuchała jej z zainteresowaniem. Mój żal do siebie powoli przeradzał się w pewnego rodzaju poczucie sprawczości – w końcu nie zamiotłam sprawy pod dywan, zrobiłam tyle, ile potrafiłam, żeby wszystko naprawić.
I to był pierwszy moment, w którym w mojej głowie pojawiła się myśl, że jeśli kiedykolwiek wydam własna książkę dla dzieci, to będzie właśnie o tym. O nieidealnym rodzicu, który popełnia błędy, który nie zawsze potrafi zapanować nad swoimi emocjami, ale który potrafi przeprosić i dać ukojenie.
Pomysł jednak odłożyłam na kiedyś (wtedy zupełnie nie miałam zasobów na wydawanie książki czy zakładanie własnej firmy).
Po jakimś czasie pomysł dojrzał we mnie na tyle, że podjęłam decyzję o wydaniu własnej książki. Wymyśliłam nowych bohaterów (zależało mi na bohaterach ludzkich), doszlifowałam fabułę, a później załatwiłam jeszcze mnóstwo innych spraw – tak, żeby już za chwilę „Mama się złości” mogła trafić do domów innych mam – również nieidealnych, ale cholernie kochających.
Na koniec tego opowiadania, w oku kręci mi się łza – z jednej strony dlatego, że to bardzo osobista historia. Z drugiej strony – to łza wzruszenia na myśl o tym, że jakaś niewielka część mnie będzie mogła zagościć w Waszych domach i dodać Wam otuchy w codziennych, rodzicielskich zmaganiach.
Książka jest dostępna w moim sklepie internetowym! Tylko do 3. maja możesz kupić ją w niższej cenie (z dodatkową kolorowanką antystresową do druku!), później jej cena wzrośnie do 54,90.
Przedsprzedaż trwa od 28. marca do 3.maja 2022. Wysyłka nastąpi po 4. maja, w kolejności złożonych zamówień.